Greenwashing - co to właściwie jest?

Najprościej mówiąc jest to “zielone kłamstwo”. Termin użyty po raz pierwszy w 1986 roku. Zjawisko, które polega na wywoływaniu u klientów zainteresowanych towarami wytworzonymi zgodnie z zasadami ekologii i ochrony środowiska wrażenia, że produkt lub firma go wytwarzająca są w zgodzie z naturą, przy założeniu, że jest to tylko chwyt marketingowy lub sprytna redukcja kosztów producenta pod przykrywką działań prośrodowiskowych. The Greenpeace Book of Greenwash to dokument wydany przez Greenpeace, w którym są opisane określone działania firm charakteryzujące greenwashing. To mówi nam najpopularniejsza wyszukiwarka świata.

Greenwashing - co to właściwie jest?

Kto stosuje greenwashing?

Skoro już wiemy dokładnie czym jest greenwashing przyjrzyjmy się tym którzy go stosują w przemyśle odzieżowym. Może nie będę rzucał nazwami marek i koncernów, ale i tak sądzę, że się domyślicie.

Największym greenwasherem jest według mnie pewien wielki koncern z trzema czerwonymi literami w nazwie obok tego, którego logo to cztery litery na granatowym tle. Koncerny przez, których nieodpowiedzialność i obojętność połączoną z pazernością zawaliła się ogromna fabryka w Bangladeszu grzebiąc około tysiąc (!) niewinnych osób (polecam film “The true cost” na Netflixie).

To właśnie jeden z tych koncernów, który nadal stosuje podobną praktykę w innych azjatyckich szwalniach ma czelność swoją bardzo niewielką zresztą linię odzieży nazywać “conscious”- ”świadomy/odpowiedzialny”. Odzież ta jest podobno wykonana z materiałów organicznych i recyklingowych i ma wprowadzać nowy standard ubrań w sieciówkach. Czy tak jest naprawdę? Pewnie tak, tylko szkoda, że to promil ubrań, które są w ofercie tej sieciówki i wcale nie są lepszej jakości. Użycie do produkcji organicznej bawełny też nie oznacza, że odzież jest odpowiedzialna, ponieważ organiczna bawełna mogła być na etapie produkcji tkaniny lub dzianiny stabilizowana lub barwiona chemicznymi substancjami i barwnikami zawierającymi metale ciężkie. 

Kolejnym przykładem na greenwashing jest rzekoma pomoc krajom trzeciego świata, polegająca na dostarczaniu im ubrań i obuwia. Cel piękny, skoro ludzie tam są biedni no to należy im pomagać, na przykład dostarczając ubrania, które przecież są relatywnie drogie w odczuciu osób z krajów wysokorozwiniętych. Wszystko składa się w logiczną całość, ale… no właśnie. Skąd ta cała odzież pochodzi? Kto ją uszył i gdzie? W jakich warunkach? Tak, tak to właśnie większość ubrań szyta jest właśnie w krajach rozwijających się. To tak jakby dać Ci w prezencie dom, który sam wybudowałeś, a za wykonaną pracę pozwolili Ci popatrzeć jak ktoś się do niego wprowadza. 

Kraje rozwijające się nie potrzebują naszych znoszonych, a nawet nowych ubrań! Oni mają ich pod dostatkiem. Nawet Haiti, które jest uważane za jeden z najbiedniejszych krajów świata ma ogromne wysypiska niechcianych i niepotrzebnych ubrań. Widzieliście kiedyś hinduskie szwaczki? Ich piękne sari, w których chodzą do pracy? Myślicie, że wasza koszulka, czy jeansy z sieciówki są im potrzebne skoro na co dzień chodzą w materiałach klasy często nieosiągalnej dla europejczyków? Czy w Afryce gdzie temperatury są wysokie i raczej ludzie martwią się schronieniem przed słońcem, ktoś potrzebuje naszych kurtek i bluz? Raczej nie. Pozorna pomoc takim krajom często wiąże się z tanim i destrukcyjnym dla środowiska utylizowaniem odpadów tekstylnych, aby maszyna fast fashion mogła kręcić się dalej.

Jak pomagać i nie dać się oszukać?

Jeżeli chcesz komuś naprawdę pomóc, odwiedź ośrodek pomocy społecznej w Twojej okolicy i przekaż im swoje ubrania, które nie są zniszczone. Zapytaj czy w domu dziecka, który jest nieopodal, nikt nie potrzebuje ciepłej kurtki, albo butów, które już Ci się nie podobają, a które jeszcze posłużą. Nie wyrzucaj zniszczonych ubrań do kontenera na śmieci tylko sprawdź w internecie czy jakaś firma recyklingowa nie zrobi z nich na przykład filcu lub włókniny, która stanie się tkaniną, a potem pełnowartościowym produktem tekstylnym. Możliwości jest wiele, a pamiętaj, że przemysł tekstylny znajduje się w pierwszej 3 (!) działalności przemysłowej generującej największe zanieczyszczenia. 

  Podane przeze mnie przykłady to tylko pierwsze z brzegu zjawiska, najłatwiejsze do opisania i prostego przedstawienia. Polecam Wam obejrzenie filmu “The True Cost” produkcji Netflixa. Gwarantuję, że diametralnie zmieni wasz sposób postrzegania wielkich sieciówek. 

Zachęcam też do działania lokalnie bo to klucz do budowania lepszej cyrkulacji odzieży w społeczeństwie, a co za tym idzie mniejszego zanieczyszczenia środowiska. 

Jeżeli masz w swoim domu ubrania, których nie potrzebujesz lub są zniszczone, chętnie je od Ciebie przyjmiemy, ponieważ tworzymy projekt Back Bag, o którym możesz przeczytać TU

Powrót do blogu